Lockdown uderza w europejski rynek transportowy

Ogólnoeuropejski lockdown wprowadzony w połowie marca ma wpływ na wiele firm transportowych. Zmniejszyła się znacząco liczba ładunków na rynku. Jednak ostatnie dane pokazują niewielki trend wzrostowy.

Skąd wzrost, a skąd spadek?

W związku z perspektywą zamknięcia granic, a także innymi ograniczeniami, wiele firm w krótkim czasie złożyło liczne zamówienia. W ten sposób nastąpił niespotykany wzrost ofert frachtów na wiodącej w Europie giełdzie transportowej. Jednak ogólnoeuropejski lockdown w połowie marca doprowadził do załamania się ofert frachtów, ponieważ część zakładów produkcyjnych została czasowo zamknięta. „Pomimo rosnącej liczby transportów w sektorze spożywczym, w drugiej połowie marca liczba dostaw spadła o ponad dwie trzecie w całej Europie" - informuje analityk TIMOCOM, Tilman Fecke. W normalnych warunkach na giełdzie transportowej TIMOCOM umieszczanych jest aż do 750.000 ofert frachtów i przestrzeni ładunkowych dziennie. Brak równowagi w poszczególnych segmentach gospodarki doprowadził więc do szybkiej adaptacji firm transportowych do nowych warunków - wiele z nich zaczęło obsługiwać te same sektory rynku.

Mniej ładunków, ale także mniej pojazdów

Chociaż firmy transportowe rozpaczliwie poszukują zleceń w czasach lockdownu, zdolności przewozowe wprowadzone na rynek poprzez TIMOCOM zmniejszyły się w pierwszym kwartale tego roku. Liczba dostępnych pojazdów w Europie spadła w pierwszym kwartale 2020 r. o 3 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. W Niemczech to aż 15 procent. Przyczyna? Niektóre firmy tymczasowo wycofały z rynku część swojej floty ze względu na pogarszającą się sytuację na rynku transportowym i brak wykorzystania mocy przewozowych. Obecnie zauważalna jest niewielka tendencja wzrostowa w ilości oferowanych ładunków. 

Polska perspektywa

Według danych GUS, jakie pojawiły się 15 kwietnia, od stycznia do końca lutego 2020 roku obroty towarowe w handlu zagranicznym w cenach bieżących wyniosły w eksporcie 169,5 mld zł, a w imporcie 164,2 mld zł, zatem dodatnie saldo wyniosło 5,3 mld zł. Dla porównania w tym samym okresie w 2019 r. była to kwota 1,4 mld PLN. To, poza wzrostem liczby klientów, tłumaczyłoby wzrost liczby ofert pojawiających się na giełdzie TIMOCOM w tym czasie. Jeśli spojrzeć na cały pierwszy kwartał w porównaniu do tego samego okresu w 2019 roku, to na relacjach z Niemiec do Polski liczba ofert frachtów była większa aż o 87 procent, a na wyjazdach wzrosła o 19 procent. Liczba ofert ładunków na wewnętrznym rynku niemieckim była zaś większa aż o 25 procent. Jednak sytuacja z połowy marca ten trend zmieniła. Gospodarka w Polsce i w innych krajach została zamrożona kwarantanną, co przełożyło się na transport. Wiele firm straciło kontrakty, pozrywane zostały i tak już wcześniej nadwyrężone łańcuchy dostaw. Jednak już pojawia się światełko w tunelu. I według ostatnich danych z kwietnia szczególnie w imporcie do Polski postępuje powolny wzrost ofert. 

Koronakryzys – co dalej?

Barometr transportowy TIMOCOM w pierwszym kwartale 2020 roku wykazał ogólny 16-procentowy wzrost ofert frachtów w Europie w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. Transporty z krajów UE do Włoch wzrosły o 26%, a do Polski aż o 53%. Szczególnie poszukiwane były pojazdy chłodnicze. W szczytowym momencie zapotrzebowanie na przewozy w kontrolowanej temperaturze było o 50% wyższe niż w roku poprzednim. Pokazuje to, że rozwój rynku przed załamaniem z powodu lockdownu w porównaniu z rokiem 2019 był bardzo intensywny. Jednak to, w jaki sposób sektor transportowy będzie się rozwijał w czasie pandemii koronawirusa, okaże się  dopiero w późniejszym czasie. 

Źródła:
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/handel/obroty-towarowe-handlu-zagranicznego-ogolem-i-wedlug-krajow-w-okresie-styczen-luty-2020-roku,1,91.html