Jak ograniczyć rotację pracowników w firmie transportowo-spedycyjnej?
Zarobki kierowców i spedytorów to nie wszystko
Europejski transport zmaga się z niedoborem kierowców. W Polsce według szacunków brakuje ich między 60.000 a nawet 100.000. Wakaty czekają także na innych specjalistów z branży TSL, w tym dyspozytorów i spedytorów. Sytuacji nie ułatwiają zmiany w przepisach ani kwestie ekonomiczne. Kierowcy i spedytorzy chcą dobrze zarabiać, a klienci jak najmniej płacić za transport. Jak to pogodzić? Marian Kempa, prezes firmy transportowo-spedycyjnej Visline sp. z o.o. twierdzi, że jest to możliwe.
Brak kierowców i spedytorów wstrzymuje rozwój sektora TSL
Visline działa na rynku od 2009 roku. Obecnie posiada 9 oddziałów, w tym po jednym w Niemczech i Irlandii. Na drodze do realizacji kolejnych planów rozwojowych stanął jednak... brak kierowców i spedytorów. Tak jak w przypadku wielu innych przedsiębiorstw, niedobory kadrowe skłoniły i tę firmę do zweryfikowania swojej strategii.
- Nasz sztandarowy produkt to transporty ekspresowe, realizowane autami do 3,5 tony. Mimo niższych niż w ciężkim transporcie wymagań dla kierowców nie jest łatwo znaleźć dobrego pracownika. Dwa lata temu musieliśmy zmniejszyć liczebność floty, liczącej wówczas ponad 60 aut do 3,5 tony, właśnie ze względu na permanentny brak kierowców. – przyznaje Marian Kempa.
Podobnie wygląda sytuacja z zatrudnieniem dyspozytorów i spedytorów. Niełatwo znaleźć pracownika o odpowiednich kwalifikacjach, a ci, którzy spełniają stawiane przez firmę kryteria, żądają niejednokrotnie zarobków przekraczających granice opłacalności.
- Skrajnie wysokie oczekiwania finansowe trudno spełnić – przyznaje Marian Kempa – zwłaszcza nie mając pewności, czy pracownik będzie w stanie wypracować na tyle wysoką marżę, żeby na to wynagrodzenie zarobić.
Wyzwaniem jest jednak nie tylko znalezienie, ale i utrzymanie dobrego pracownika. Ma to szczególne znaczenie w przypadku spedytorów, którzy wypracowują personalne relacje z klientami i nierzadko zabierają ich ze sobą, odchodząc z firmy.
Visline ma jednak swoje sposoby na uzupełnienie wakatów i ograniczenie rotacji pracowników.
Jak zatrzymać w firmie kierowcę i spedytora (oraz jego klientów)?
Zarobki kierowców kontra stawki za transport
- W naszej branży piękną flotę może mieć każdy, ale niepowtarzalnych pracowników już nie. – twierdzi Marian Kempa – Dlatego robimy wszystko, żeby pracownik traktował firmę jak drugą rodzinę.
W praktyce oznacza to między innymi długofalową inwestycję w rozwój pracownika. Sumienni kierowcy, którzy zaczynają współpracę z Visline na busach, z prawem jazdy kategorii B, mogą liczyć na wsparcie w podnoszeniu kwalifikacji. Firma sponsoruje bądź kredytuje zdobywanie kolejnych uprawnień. Nie bez znaczenia jest również komfort prowadzenia pojazdu, dlatego we flocie Visline nie ma aut starszych niż 3 lata. Efekt? W tej chwili przedsiębiorstwa nie dotyczy problem braku kierowców ciężarówek. Wszystkie ciągniki mają pełną obsadę, a dodatkowym plusem jest to, że wyjeżdżają nimi w trasę zaufani i lojalni pracownicy.
- Zawód kierowcy jest bardzo trudny, więc i oczekiwania płacowe za tę ciężką pracę cały czas rosną. Staramy się im sprostać. Częściowo odbywa się to kosztem niższej marży, a więc mniejszych zysków dla firmy. Częściowo musimy przenosić te koszty na naszych odbiorców. – wyjaśnia Marian Kempa – Wielu z nich to akceptuje, obawiając się powtórki scenariusza brytyjskiego, czyli pustek w sklepach spowodowanych brakiem dostaw.
Prezes firmy podkreśla też, że klienci coraz większą wagę przywiązują do jakości usług – nawet większą niż do ceny. Wolą zapłacić więcej, jeżeli mają pewność, że ich ładunek jest w dobrych rękach. To z kolei zależy nie tylko od kierowcy, ale też od spedytora.
Konsekwentne wspieranie pracowników w rozwoju
Dobrych i trwałych relacji ani z pracownikiem, ani z klientem nie da się zbudować w kilka dni. Przeciwnie: jest to długotrwały proces, który wymaga zaangażowania i reagowania na potrzeby drugiej strony, nierzadko z wyprzedzeniem. Zmiany pokoleniowe i rynkowe powodują, że oczekiwania wobec pracodawców są dziś zupełnie inne niż jeszcze przed kilkoma laty. Dobre zarobki są ważne, ale nie wystarczą, by zatrzymać pracownika. Stąd dążenie wielu przedsiębiorców do stworzenia ponadstandardowych warunków pracy. W przypadku spedytorów – podobnie jak to ma miejsce z kierowcami – Visline stawia na inwestowanie w ich rozwój.
- Blisko 90% pracowników to są nasi uczniowie, którzy u nas stawiali pierwsze kroki w branży. Występowali najpierw w roli asystentów i step by step uczyli się zawodu, mogąc liczyć na nasze wsparcie. – tłumaczy Marian Kempa.
Dbałość o komfort pracy i dostęp do nowoczesnych narzędzi
Oprócz towarzyszenia pracownikom w rozwoju Visline inwestuje także w komfort ich pracy. Krokiem w tym kierunku było niedawne otwarcie nowoczesnego biura w Gdyni. Firma dba o work-life balance i rodzinną atmosferę, a wszystkim zatrudnionym oferuje umowę o pracę. Ponadto spedytorzy mogą nieodpłatnie uczyć się języków obcych podczas zajęć z lektorem na terenie firmy. Pracownikom przysługuje również bogaty pakiet socjalny, obejmujący nie tylko popularną kartę Multisport, świeże owoce czy wyjścia integracyjne, ale także system pożyczek z oprocentowaniem bliskim zeru. Kropkę nad „i” stanowi natomiast dostęp do innowacyjnych narzędzi IT.
- Pracownicy są najważniejsi, to oni gwarantują firmie sukces.- zapewnia Marian Kempa - Dlatego staramy się zapewnić im stanowiska pracy wyposażone w skuteczne rozwiązania cyfrowe. Nie bez powodu od lat korzystamy z Systemu firmy TIMOCOM. Dzięki niemu nasi spedytorzy mają stały, łatwy dostęp do sprawdzonych przewoźników z całej Europy, co upraszcza ich codzienną pracę.
- Zdajemy sobie sprawę, jak cenny w logistyce i pracy spedytora jest czas, dlatego dokładamy wszelkich starań, aby nasze rozwiązania pozwoliły osiągnąć jak najlepsze wyniki przy jak najmniejszym nakładzie pracy. Przykład firmy Visline, z którą współpracujemy już od wielu lat, pokazuje, że skuteczny system logistyczny przyczynia się do zwiększenia nie tylko zysków firmy, ale i komfortu pracy spedytora. – mówi Ewa Zasławska, Inside Sales Specialist w dziale Key Account Management w TIMOCOM.
Efektem działań firmy jest niska fluktuacja zespołu: w 2021 roku nikt z Visline nie odszedł, jedynie dwóch spedytorów przeniosło się do innych oddziałów. Jak podkreśla prezes firmy, zmotywowani pracownicy nie tylko pozostają lojalni wobec pracodawcy, ale też osiągają lepsze wyniki.
Czy inwestowanie w pracownika się opłaca?
Priorytetem dla całej załogi Visline jest jakość obsługi. Do jej zapewnienia niezbędne są wyszkolenie i odpowiednia postawa pracowników.
- Klient wyczuwa, czy po drugiej stronie słuchawki jest zadowolony spedytor, pracujący z pasją i autentycznym zaangażowaniem, nie z musu. To jest podstawa sukcesu. – podkreśla Marian Kempa.
W przypadku Visline efektem inwestowania w pracowników jest rosnący wolumen klientów (wśród których znajdują się tacy rynkowi giganci jak Amazon, Unilever czy Volkswagen). Wypracowana przez załogę pozycja na rynku pozwala także na rozwój transportu wysokotonażowego.
- Mamy solidne podstawy i z nadzieją patrzymy w przyszłość – konkluduje prezes firmy.